Kocioł z Gundestrup, II-I w. p. n. e. |
Celtyckie kapłanki, ozdabiające wieńcami głowy więźniów, których potem poprowadzą na skraj basenu wypełnionego pustymi amforami. Uroczyście poderżną im gardła. Będą wróżyć z biegu ich krwi. Otworzą wnętrzności, by z nich wróżyć.
Czy oni wiedzieli? Czy uważali, że istnienie nigdy się nie kończy? Że nic się nie kończy.
Jednostka kończy się. Potem następna i następna. Ale istnienie - to właśnie przemiany. Czy to możliwe, żeby powiedzieć TAK istnieniu? Trzeba zgodzić się na bycie po kolei wszystkim. W kolejności dowolnej. To bardzo dalekie od porannego wstawania do pracy. Kompletnie inne, niż to co ludzkie. Przecież zupełnie nie moje. Przecież jestem teraz. A miałbym być w każdych czasach - zawsze teraz. Miałbym być każdym. Oszałamiające.
Uczucia wyzwalane przez uroczystą ofiarę z człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz