Wyobrażenie uroborosa, De Lapide Philosophico, 1625 |
Wciąż znajdujemy w świecie tylko trupa, bo komu miałaby być potrzebna do czegoś wiedza o tym, czym on mógłby się okazać naprawdę? Poza funkcjami jakie dla nas pełni – bo tylko poprzez wyobrażenie o jego funkcjach, możemy świat poznawać – pozostaje on w naszych oczach martwą materią. W najlepszym wypadku - wprawionym w ruch mechanizmem. Czy taka jest o nim prawda? Czy tylko do tego sprowadza się istota wszechświata – do jego dla nas znaczenia? Nikogo, albo prawie nikogo to nie obchodzi, ponieważ prawda pozostaje ważna jedynie ze względu na swoją przydatność dla naszej egzystencji. Gdyby jednak prawda miała stać w sprzeczności z przyjętym na tę egzystencję spojrzeniem, należałoby się jej wyrzec, wybierając użyteczne i wygodne kłamstwo.
Być może poznanie prawdy o istocie wszechświata jest niemożliwe i z punktu widzenia jego użyteczności zawsze będziemy widzieli w nim tylko coś martwego, ewentualnie snując jakieś infantylne fantazje na temat jego podobieństwa do nas – jakby miał być żywą istotą, albo jakimś antropomorficznym bogiem, czy podobnym do człowieka, tylko większym od niego "organizmem" w skali makro…
Być może jest całkiem niemożliwa, z punktu widzenia grzyba wyrastającego na trupie, wiedza o tym, że zanim stał się on trupem, był istotą, która stanowiła coś więcej niż sumę jej składowych, poruszających się elementów.
Można jednak spróbować skierować wzrok w stronę, gdzie widać tylko mgłę. I nie poznając - bo poznawanie jest zawsze określaniem i zabijaniem tego, co nigdzie się nie zatrzymuje i nie zamyka w prostych obrazkach, które jest w stanie wyświetlać sobie nasza prymitywna wyobraźnia – nie odpowiadając na żadne z pytań, wciąż zadawać kolejne. I przeskakując je nieustannie, zdziwić się nagle tym, że w tej mgle błysnęło, na mgnienie oka tylko, coś jak błyskawica mocnego i strasznego - coś, co kompletnie nieznane i niemożliwe.
Można jednak spróbować skierować wzrok w stronę, gdzie widać tylko mgłę. I nie poznając - bo poznawanie jest zawsze określaniem i zabijaniem tego, co nigdzie się nie zatrzymuje i nie zamyka w prostych obrazkach, które jest w stanie wyświetlać sobie nasza prymitywna wyobraźnia – nie odpowiadając na żadne z pytań, wciąż zadawać kolejne. I przeskakując je nieustannie, zdziwić się nagle tym, że w tej mgle błysnęło, na mgnienie oka tylko, coś jak błyskawica mocnego i strasznego - coś, co kompletnie nieznane i niemożliwe.
umrzeć mozna ze świadomością i osiągnąc stan bez kolejnych reinkarnacji - niebyt
OdpowiedzUsuńlub bez świadomości i uzyskiwać kolejne reinkarnacje (tylko wtedy jeżeli przyjmiemy że atomy materii z której zbudowane jest ciało posiadają "pamięć" poprzednich wcieleń)
Akurat idea reinkarnacji nie przemawia do mnie. Uważam ją za jeszcze jeden rodzaj ucieczki od pytań, na równi z wizjami wiecznej szczęśliwości w jakimś raju.
Usuń