środa, 22 grudnia 2021

Strzęp snu, który kroczy przed myślą

 

Hieronim Bosch, Ogród rozkoszy ziemskich, fragment


Ostatecznie, chcieć znaczy musieć chcieć. Tak jak komar chce lecieć tam, dokąd zmierza - ponieważ proste zmysły przymuszają go do tego - tak człowiek chce czegoś, ponieważ pokierował nim cały jego wewnętrzny kosmos zależności: zmysłów, sił, kompleksów mentalnych i myśli, które są tych pierwszych, prostszych mechanizmów dziećmi i powierzchnią. Ta „powierzchnia myśli” dopiero wtedy pojawia się przed zwierciadłem świadomości, gdy problem jakiś domaga się dzięki niej rozpatrzenia dodatkowego, jakby weryfikacji świadomej. Jednak zwykle odbywa się to już w podświadomości i podobne jest do obrazów sennych. Bo do nich to właśnie podobne są myśli świeżo zrodzone, które nie otrzymały jeszcze masek pojęć. Tym są myśli, których pojęcia nie sprowadziły jeszcze do form uproszczonych, ograniczających wyobrażenie. Jest to ograniczenie podyktowane zapewne ewolucyjnie przez oszczędność energetyczną, która pozwala wykorzystywać umysł przede wszystkim w działaniach praktycznych, nie zaś w celu zbliżenia się do jakiegoś bardziej subtelnego oglądu świata, albo własnego wnętrza (zakładając na potrzeby tej refleksji, że świat i wnętrze ludzkie są czymś rozdzielnym od siebie).

Aby więc do takiego poznania się zbliżyć (albo jeśli ono nie jest możliwe, to choćby umieć odnaleźć inne perspektywy oglądu rzeczy), należałoby przede wszystkim nie dowierzać swoim myślom upojęciowionym, myślom które nabrały kształtu. I trzeba by, obserwując te kształty, poszukiwać przedforemnych zjawisk wewnętrznych, z których one dopiero powstają - niejako kostniejąc - i na oglądaniu tychże zjawisk skupiać uwagę. A wtedy, dostrzegłoby się ogromny potencjał informacji, które ze sobą niosą. Albo raczej, którym to potencjałem są same w sobie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz