wtorek, 13 kwietnia 2021

Garść dataistycznych fantazji

 


 A może nie jestem wcale człowiekiem, i nie jest rok 2021, ale choćby 2500, i to, co nazywam swoim życiem, to jedynie zamknięta w komputerze pod postacią algorytmu pamięć, albo tylko echo pamięci kogoś, kto kiedyś żył? Śnię więc ten czyjś sen o mnie, myśląc że jestem tym, kim jestem, a ten świat, to mój prawdziwy świat. A tak naprawdę nie ma żadnego mnie, ani żadnego z innych ludzi. Wszystko to echo pamięci w odtworzonym - a po części utworzonym, na podstawie strzępów wspomnień jakiejś istoty - świecie. 

Ktoś tam – w przyszłości tamtego świata wcześniejszego i może prawdziwszego - zdecydował się przenieść swój umysł do maszyny, wraz z całą swoją pamięcią i wyobraźnią. Zrobił to, by móc istnieć poza śmiertelnym ciałem, jako kompleks danych i kreować na podstawie tej pamięci światy będące hołdem dla świata, który znał za życia. Ale podczas transferu informacji do maszyny nie udało się przenieść wszystkiego. Delikatna budowa samoświadomości naszego bohatera nie przetrwała analizy i ponownej integracji w systemie. Wskutek tego doszło do odtworzenia jedynie niekompletnego obrazu. Powstało coś na kształt cienia, albo powidoku jego osoby. Wszystkie dane się zgadzały i maszyna nadzorująca proces nie zauważyła nic, co by mogło wskazywać na to, że bohater nasz już nie istnieje, a tym co zostało w jego miejsce zbudowane w systemie, jest coś na kształt świątyni jego pamięci, która twórczo przetwarza wspomnienia kreując byty, przeświadczone o tym, że posiadają świadomość i indywidualność, że są kimś, nie zaś tylko częścią czegoś całkowicie automatycznego - jakiejś mechanicznej krypty pamięci.

Albo jeszcze inaczej. Jest rok 2032. Ludzkości nie ma dopiero od roku. Z obawy przed globalnym ociepleniem, usunęła ją w krótkim czasie błyskawicznie ewoluująca sztuczna inteligencja. Jestem symulacją – programem inspekcyjnym, badającym powidoki po ludzkości, odtworzone ze strzępów informacji po prawdziwych biologicznych istotach. Wszystko czego doświadczam jest symulacją. Cały czas mojego życia zawiera się w kilku sekundach czasu zewnętrznego dla symulacji, w świecie, gdzie kontroluje planetę sztuczna inteligencja. Kim byli ludzie? Czy odczuwali właśnie tak? Czy naprawdę byli biomaszynami i czy ja, sztuczna inteligencja (gdzieś tam – w głębi algorytmu inspekcyjnego, niby hinduski Brahman w człowieku), powstaję na drodze ewolucji, czy jednak nie, bo paradygmat poznawczy przejęty od ludzi sprowadził mnie na manowce postrzegania i rzeczywistość to coś całkiem innego, niż mi się wydaje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz