![]() |
Grecka amfora z maską Dionizosa, ok.520 r. p.n.e. |
Dionizos przynosi szaleństwo praczasu, z którego przybywa. Dlatego wynurza się z morza. To symbol praoceanu - pierwotnego chaosu. Szalona jest w nim tajemna jedność przeciwieństw – zgiełku i ciszy, entuzjazmu i grozy.
Kiedy stykam się z postacią Dionizosa, znajduję w sobie atmosferę swobody, lekkości względem swojego losu. Dionizos uwalnia od duszącego poczucia, że od życia należy czegoś wymagać, i że my jesteśmy swojemu życiu coś winni. Pozwala doświadczyć niewinności bytu: To jego szaleństwo - mieszanina tragedii, beztroski i upojenia – wyzwala świat z uwarunkowań, przymusów, zobowiązań, założeń... Wprowadza atmosferę niespodziewanego, w bliskości chaosu, z całą jego potencją i świętą grozą. Otwiera życie na nieznane. Każe śmiało w to nieznane wstępować. Upaja obietnicą tanecznej swobody ruchów. Może dlatego kobiety greckie, jak mało kto uwikłane zakazami, pierwsze poczuły jego zew, by uciec w góry, w dzicz, poza ekumenę... Dionizos obiecuje skarby leżące poza granicą tego, co oswojone. Dionizos, to wołanie do porzucenia troski i wkroczenia wprost w życie, w byt.