piątek, 5 sierpnia 2022

Dionizos

Grecka amfora z maską Dionizosa, ok.520 r. p.n.e.

Dionizos przynosi szaleństwo praczasu, z którego przybywa. Dlatego wynurza się z morza. To symbol praoceanu - pierwotnego chaosu. Szalona jest w nim tajemna jedność przeciwieństw – zgiełku i ciszy, entuzjazmu i grozy. 

Kiedy stykam się z postacią Dionizosa, znajduję w sobie atmosferę swobody, lekkości względem swojego losu. Dionizos uwalnia od duszącego poczucia, że od życia należy czegoś wymagać, i że my jesteśmy swojemu życiu coś winni. Pozwala doświadczyć niewinności bytu: To jego szaleństwo - mieszanina tragedii, beztroski i upojenia – wyzwala świat z uwarunkowań, przymusów, zobowiązań, założeń... Wprowadza atmosferę niespodziewanego, w bliskości chaosu, z całą jego potencją i świętą grozą. Otwiera życie na nieznane. Każe śmiało w to nieznane wstępować. Upaja obietnicą tanecznej swobody ruchów. Może dlatego kobiety greckie, jak mało kto uwikłane zakazami, pierwsze poczuły jego zew, by uciec w góry, w dzicz, poza ekumenę... Dionizos obiecuje skarby leżące poza granicą tego, co oswojone. Dionizos, to wołanie do porzucenia troski i wkroczenia wprost w życie, w byt.

czwartek, 4 sierpnia 2022

Tak zwana "wolna wola"

Nie tylko nie ma sensu nikogo obarczać winą za cokolwiek (ponieważ musiało się stać, co się stało), ale nawet obarczanie go winą (ponieważ - na ten przykład - tak podpowiadają mi uczucia) również jest zasadne i uprawnione, kiedy przyjmiemy, że skoro coś się dzieje, to znaczy, że dziać się musi. Zatem, to nasze nierozumne uczucie i niesprawiedliwe chcenie, także jest uprawnione. Błąd przestaje być błędem, skoro nie istnieje wolny wybór. A wybór jest uwarunkowany zawsze, ponieważ nie jesteśmy rozumem absolutu. Wyobrażamy go sobie jednak wciąż, jako jakąś metaperspektywę i nazywamy ją wolną wolą, która jest rzekomo w naszym posiadaniu. To całkiem zabawne, kiedy spojrzeć na to z boku. 

Gdyby jednak istotnie coś takiego jak wolny, nieuwarunkowany wybór mogło istnieć, musiałoby być osią rzeczywistości - samą w sobie, wolną od uwarunkowań przyczyną wszelkich dalszych zdarzeń. I musiałoby w każdym swoim akcie woli wolne być także od uzależnienia od innych swoich aktów woli i ich skutków. Owszem, jest do pomyślenia taka dziwna rzeczywistość. Jednak gdyby była ona „prawdziwa”, wtedy wszelka obserwowana w niej przyczynowość musiałaby być jedynie pozorna. 

Dopóki więc wciąż chcemy wierzyć w przyczynę i skutek, które umożliwiają nam budowę maszyn i odróżnianie dnia od nocy, wola musi być zaprzeczeniem wolnego wyboru. Musi pozostawać żywiołem - siłą uwarunkowaną inną siłą.

środa, 3 sierpnia 2022

Przedmiot poza kontekstem

 

Obraz Zdzisława Beksińskiego

Wittgenstein mówi tak: 

 „Jak przedmiotów przestrzennych nie można sobie w ogóle pomyśleć poza przestrzenią, a czasowych — poza czasem, tak żadnego przedmiotu nie można pomyśleć poza możliwością jego powiązania z innymi przedmiotami. Jeżeli mogę pomyśleć sobie przedmiot w kontekście stanu rzeczy, to nie mogę go pomyśleć poza możliwością tego kontekstu”.

I ma rację z punktu widzenia logiki rzeczywistości, przyczynowości itd. Ale przecież mogę sobie pomyśleć taki przedmiot poza „możliwością jego kontekstu”. Np. samochód umieszczony w jakimś nieznanym świecie, gdzie nie ma, nigdy nie było i nie wiedzą o nim żadne istoty, i gdzie nic ze świata ludzkiego nigdy nie zdołałoby dotrzeć. Wyobrażam sobie w takim miejscu samochód. Ten samochód tam nie pasuje oczywiście, ale właśnie dlatego jego obecność w tym miejscu nabiera zupełnie innego, surrealistycznego kontekstu, niczym z obrazów Beksińskiego. I to jest pomyślenie sobie przedmiotu znacznie ciekawsze. Tak umieszczony samochód wprowadza umysł w stan pewnej niezwykłości, fascynacji, zadziwienia. Każe zapytać się, czy jakikolwiek przedmiot w swoim „kontekście stanu rzeczy” jest w nim istotnie, czy raczej odwrotnie – żaden przedmiot nie jest w swoim kontekście, a jedynie zgadzamy się zaakceptować te konteksty, które nasz umysł nam prezentuje, tak jak przedmioty, które same w sobie nie istnieją przecież, a stanowią uogólnienie jakiegoś przepływu, z którego umysł nasz halucynuje te przedmioty jako rzeczy istniejące, które dają się następnie określić i nazwać. Wobec tego, wszystkie przedmioty i wszystkie ich konteksty są swobodną grą umysłu, która uwarunkowana jest chyba tylko sobą? Chociaż... czym?