Johannes Gehrts, Ragnarok |
Trudno zrozumieć, dlaczego życie istnieje jako wyjątek od nieożywionej materii, ale lubię myśleć o tym jako o działalności chaosu, z jego buntowniczą przypadkowością.
Chaos zdaje się mieć w sobie pewnego rodzaju „bluźnierczą” tendencję do tworzenia form przeciwnych temu, co zostało dotychczas osiągnięte. Jest więc ciśnieniem odśrodkowym - ekspandowaniem we wszystkich kierunkach.
W mitologii skandynawskiej natrafiamy na wątek, który zdaje się całkiem nieźle obrazować czym jest świat ludzkiego porządku, którego doświadczamy na co dzień.
Opowieść tę przytacza Snorri Sturluson w Eddzie Prozaicznej. Mówi ona o tym jak Asowie, bogowie będący gwarantami praw utrzymujących w całości istnienie świata i nieustannie odpierający ataki sił chaosu, rozumianego tutaj jako pewnego rodzaju „zewnętrze” – olbrzymów i potworów – postanawiają któregoś dnia wznieść nowe mury swojego grodu, Asgardu. Właściwie, inicjatywa nie wychodzi od nich, ale od jednego z olbrzymów, który składa im propozycję przebudowania i wzmocnienia tychże murów. W zamian olbrzym pragnie otrzymać za żonę boginię Freyę, ale żąda też słońca i księżyca, na co bogowie reagują początkowo gniewem i przeganiają go. Podstępny bóg Loki wpada jednak na pomysł oszukania budowniczego i namawia Asów do przyjęcia oferty, argumentując że murów nie uda się wybudować w założonym przez olbrzyma terminie, więc będzie można odmówić zapłaty. Umowa zostaje zawarta i olbrzym rozpoczyna budowę. Okazuje się jednak, że dzięki pomocy ogiera Swadelfariego, praca przebiega nadspodziewanie szybko i tylko dzięki sztuczkom Lokiego udaje się bogom wymigać od płatności, podczas gdy mury są niemal ukończone. Olbrzym wpada w gniew, domyślając się, że zastosowano przeciwko niemu podstęp i atakuje Asów. Zostaje jednak zabity przez boga Thora.
Edda Poetycka przedstawia to zabójstwo wyraźnie je piętnując:
Thor gniewem wzburzon samowładnie młot
wzniósł
- Rzadko spokojny w podobnych sprawach:
Złamane słowa, przysięgi i śluby,
i ważne umowy wspólnie zawarte.
(Tłumaczenie: Apolonia Załuska- Stromberg)
Bóg, będący strażnikiem umów, sam łamie umowę, a przez ten czyn dochodzi do pogwałcenia praw, które bogowie ustanowili przy stworzeniu świata. Wydaje się, że jest to warunek wstępny, który musi być spełniony by mógł nastąpić Ragnarok – dzień zmierzchu bogów, kiedy świat ma zginąć w płomieniach, niesionych przez olbrzyma Surtra. Bez naruszenia przez bogów ich własnych praw, niemożliwe byłoby późniejsze zerwanie więzów przez Lokiego i demonicznego wilka Fenrira, oraz zalanie świata przez siły reprezentujące chaos. Jednocześnie, jest to wydarzenie konieczne z punktu widzenia mitologii nordyckiej - coś czego uniknąć nie sposób - przeznaczenie bogów, ludzi i świata, o którym wiadomo od początku, że splata się z samym sensem ich istnienia.
Wracając do rozważań o chaosie - jeśli bogów potraktujemy jako personifikacje treści archetypowych, a prawa których strzegą, uznamy za zasady, na których opiera się ludzki ogląd świata, to znajdziemy tutaj odbicie procesu, z którym mamy do czynienia niemal nieustannie, w każdej chwili, kiedy jesteśmy przytomni i świadomi.
Ład, będący podstawą naszego kosmosu, wynika z porządkujących funkcji ludzkiego umysłu, zanurzonego w rzeczywistości w istocie niepoznawalnej i nieskończenie dynamicznej – rzeczywistości pierwotnego chaosu, z której wyrywa człowieka poczucie, że „przeżywa on swoje jednostkowe życie w świecie”.
Ragnarok, dokonuje się więc w każdym momencie, jako walka o uporządkowanie świata i uratowanie go od przemijalności. Temu służyć mają idee, pojęcia i symbole. Ale większa część tej walki należy nie do ludzi i ich woli zatrzymania „stawania się” świata, lecz do bogów – archetypów i mechanizmów odpowiedzialnych za percepcję rzeczywistości.
Nie istnieje żadna jednostkowość, która - niby jakaś wyspa światła - byłaby wyjątkiem od owego morza chaosu, stanowiącego jedyną rzeczywistość, ani nie istnieje świat, który byłby jakimś zewnętrznym wobec człowieka kosmosem.
Być może sam fenomen postrzegania przez człowieka chaosu, jako „ubranego” w pewien ład i sens, jest efektem twórczej działalności tego chaosu. I jest, podobnie jak fenomen zaistnienia życia pośród martwej materii, przejawem dążności chaosu do przekraczania form już przez siebie stworzonych.
Nasz ludzki kosmos, taki jakim się wydaje, byłby więc wobec rzeczywistości chaosu tym, czym żywy organizm wobec martwej przestrzeni kosmicznej – przypadkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz